piątek, lipca 17

Obraz - Płaczący Chłopiec

Obrazem jest słynny "Płaczący chłopiec" pędzla nieznanego z imienia i nazwiska hiszpańskiego malarza. Tajemnicze wydarzenia miały miejsce już w kilka dni po ukończeniu obrazu, kiedy to pracownia jego autora doszczętnie spłonęła, zaś niedługo potem sportretowany chłopiec zginął zabity przez samochód. Obraz masowo kopiowano na terenie całej Wielkiej Brytanii i mimo, iż oryginał jest tylko jeden, klątwa wydaje się spoczywać na każdej jego kopii. Mówi się, że dosięga ona każdego, kto zna historię obrazu i posiada jego reprodukcję. W jesień 1985 roku uwagę większości ludzi zwróciła seria tajemniczych pożarów w Wielkiej Brytanii. W spalonych domach odkryto później reprodukcje jednego i tego samego obrazka. Był to "Płaczący chłopiec". Za każdym razem, bez wyjątku, obrazek był nietknięty, mimo iż wszystko dookoła niego było doszczętnie zniszczone. Sprawa została nagłośniona między innymi za sprawą jednego ze strażaków, którzy brali udział w gaszeniu tajemniczych pożarów. Po tym, jak strażak Peter Hall z Yorkshire opowiedział w radiu o znalezionych wśród zgliszczy obrazkach, jego niedowierzający brat postanowił celowo przynieść jeden z nich do domu. Wkrótce potem i jego dom spłonął w niewyjasnionych okolicznościach. Także i w tym przypadku nietknięty pozostał jedynie obrazek oprzedstawiający płaczącą sierotkę... Po ukazaniu się pierwszych artykułów na temat tajemniczego fenomenu linie telefoniczne redakcji gazet rozgrzały się do czerwoności - setki osób posiadających kopie "Płaczącego chłopca" donosiło o podobnych zdarzeniach. Płonęły niekiedy całe rodzinne galerie, zdarzały się również przypadki, że ktoś w pożarze doznawał oparzeń. Po serii niewyjaśnionych pożarów jedna z gazet w Shropshire zasugerowała zorganizowanie akcji, w czasie której czytelnicy masowo paliliby kopie obrazu w noc Guya Fawkesa. Mimo, iż większość ludzi doniesienia o pożarach potraktowała jako swoistą zapchajdziurę na czas sezonu ogórkowego, wiele osób przechodziło trwające wiele miesięcy załamanie nerwowe, wierząc, że "duch" obrazu wciąż ich przesladuje. Obwiniano obraz o zesłanie śmierci na członków rodziny i inne nieszczęścia. 12 października Malcolm Vaughan z Church Down w Gloucestershire pomógł sąsiadowi zniszczyć posiadaną przez niego kopię obrazu, jednak gdy wrócił, zastał jeden ze znajdujących się w jego domu pokoi w płomieniach, a strażacy wezwani na miejsce zdarzenia nie byli w stanie ustalić przyczyn pożaru. Kilka tygodni później w tajemniczym pożarze w Weston-Super-Mare w Avonie śmierć poniósł sześćdziesięciosiedmioletni William Armitage. Obok jego zwęglonego ciała znaleziono nietkniętą przez ogień kopię obrazu "Płaczący chłopiec". Niedługo w prasie ukazała się wypowiedź jednego ze strażaków biorących udział w akcji gaśniczej: Aż do tej chwili nie wierzyłem w te wszystkie historie o przedmiotach sprowadzających nieszczęście. Jednakże jeśli w strawionym przez pożar pokoju znajduje rzecz, która jako jedyna nie została zniszczona, to jest to coś bardzo dziwnego...
Pewien mężczyzna opowiada jak jego dziadek , który żył a Davenport (USA) w latach 80-siatych posiadał kopię obrazu płaczacego chłopca. Mężczyzna ten jako dziecko odwiedzał często swego dziadka, a dom w którym przebywał był zawsze bezpieczny i przytulny, za wyjatkiem obrazu, który przyprawiał go o dreszcze. Wciaż wydawało mu się że chłopiec z obrazu obserwuje go, gdziekolwiek by się nie poruszył. w roku 1983, dziadek mężczyzny wyjechał z miasta na jakis czas a gdy wrócił zobaczył że jego dom spłonał doszczętnie. Zniszczeniu uległo wszystko, poza albumem ze zdjęciami wnuka i obrazem płaczacego chłopca. Mężczyzna słyszał wiele razy tę historię z ust swojego dziadka, lecz nigdy w nia nie wierzył, sadził bowiem że dziadek go nabiera i chce nastraszyć. Jednak gdy usłyszał tę historię z ust innych ludzi, którzy doswiadczyli podobnych zdarzeń a ich domy spłonęły zaczał się poważnie zastanawiać nad autentycznoscia tej historii.. Jakis czas potem dowiedział się że dziadek sprzedał obraz płaczacego chłopca na wyprzedaży staroci. Ciekawe kto teraz jest włascicielem przeklętego obrazu..... ???

1 komentarz:

  1. czytalem ze chlopiec zginal w porzaze a nie zabity przez samochod

    OdpowiedzUsuń